Graczy korzystających z komputera jak i wszelkiego rodzaju konsol już niedługo czekanie lada niespodzianka. Koniec z wydawaniem co 3-4 lata kilku tysięcy złotych na nowego peceta czy wcale nie mniejszej kwoty na następną generację Playstation i Xbox. Jeżeli wszystko dobrze się ułoży to w świecie elektronicznej rozrywki czeka nas prawdziwa rewolucja.
Graj w najnowsze tytuły na byle jakim sprzęcie!
Graczy korzystających z komputera jak i wszelkiego rodzaju konsol już niedługo czekanie lada niespodzianka. Koniec z wydawaniem co 3-4 lata kilku tysięcy złotych na nowego peceta czy wcale nie mniejszej kwoty na następną generację Playstation i Xbox. Jeżeli wszystko dobrze się ułoży to w świecie elektronicznej rozrywki czeka nas prawdziwa rewolucja.
Koniec z kłopotami
Osoby korzystające z komputera ciągle są narażone na wszelkiego rodzaju problemy. Sterownik źle działa, za mało pamięci ram, za stara karta graficzna, gra ma nieprzyjazne zabezpieczenia, złamała się płytka. Można by było wyliczać tego typu mankamentów w nieskończoność. Również czasy kiedy dany tytuł który pojawiał się na konsoli był w 100 % dopracowany minęły bezpowrotnie. Komercjalizacja tego elementu rynkowego sprawiła, że nawet jeśli wydamy 200 złotych na produkcję konsolową to może ona zawierać błędy, które rozwiążą dopiero kolejne patche. Mało tego, często różnice pomiędzy tym samym tytułem na różnych platformach są kolosalne! Przykładem niech będzie Bayonetta, która na X360 wygląda świetnie, a na PS3 o wiele słabiej.
Czasy wygody
Nie okłamujmy się, coraz więcej osób nie ma czasu na różnego rodzaju „zabawy” z grami. Chcemy usiąść, włączyć je i w pełni pochłonąć się w tym świecie. Czy jest to możliwe? Niedawno uruchomiona platforma OnLive udowadnia, że tak. Mimo, że nie jest ona jeszcze produktem idealnym to warto się nią zainteresować i śledzić kolejne jej innowacje.
Internet jest najważniejszy
Czym tak naprawdę jest OnLive? Jest to platforma gier wideo na tak zwane „życzenie” czy „żądanie”. Po raz pierwszy została ona zapowiedziana na Game Developers Conference w marcu 2007 roku i jej los był dość niepewny. W tamtym roku wystartowała ona jedynie na terenie USA i jak dobrze pójdzie niedługo obejmie dużą część globu. Cała zabawa odbywa się według określonego schematu. Po prostu gramy w najnowsze tytuły (jak na razie głównie PC) korzystając z dowolnego komputera lub nawet… samego telewizora! Komputer przestaje być potrzebny! Wszelkiego rodzaju wymagania sprzętowe, sterowniki, patche mamy głęboko w nosie! Czemu? Ponieważ sama aplikacja uruchamiana jest na zewnętrznych serwerach, skąd przesyłany jest do użytkownika zrenderowany obraz. Wygląda to tak jakbyśmy do monitora (lub TV) podłączali jedynie myszkę z klawiaturą lub pada i grali korzystając z komputera, który jest… na drugim końcu świata, w serwerowni firmy OnLive.
Gdzie jest haczyk?
Wszystko to na pierwszy rzut oka brzmi jakby było wyjęte z filmu science-fiction. Zacznijmy od tego co jest nam potrzebne do cieszenia się beztroską zabawą? Fundamentem jest naprawdę silne łącze internetowe. Kiedy korzystałem z 20mb/s mimo wszystko miałem chwilami wrażenie jakby niektóre tytuły działały nieco wolniej niż w rzeczywistości. Szczególnie jest to widoczne w różnego rodzaju strzelankach. Wina tutaj leży głównie w lokalizacji serwerów, które póki co znajdują się jedynie na terenie USA. Na szczęście już zapowiedziano uruchomienie kolejnych między innymi w Wielkiej Brytanii. Kiedy już doczekamy się i wystartuje pierwszy serwer w Polsce (zapewne w Warszawie) to łącze internetowe 5-8 mb/s powinno w zupełności wystarczyć do swobodnego grania.
Styczeń próby
OnLive przez cały pierwszy miesiąc 2011 roku udostępniło swoją platformę do darmowego testowania. Mogliśmy zagrać w pełne wersje takich hitów jak F.E.A.R. 2 czy Prince of Persia. Dla mnie pierwszym szokiem był brak możliwości zmienienia ustawień graficznych! Aby cieszyć się w pełni z oprawy nie musiałem już wyłączać antyaliasingów, zmniejszać jakości tekstur czy cieni. Zachęcony tym faktem przez kilka dni non stop obserwowałem jak OnLive. Zacznę od najważniejszego czyli samych tytułów. Brak przymusu instalacji, ściągania patchy, użerania się z zabezpieczeniami niezmiernie mnie ucieszyły. Jednak przez wyżej wspomniane wymagania internetowe grało mi się chwilami dość dziwnie. Owszem szata graficzna prezentowała się świetnie, ale cały czas miałem wrażenie, że są na nią nałożone jakieś filmowe filtry rozmywające obraz. Tak samo z „szybszymi” produkcjami jak platformówki czy strzelanki, gdzie czasem każda sekunda się liczy, miałem wrażenie pewnego „przymulenia”. Wszelkiego rodzaju lagów, które powodowałyby haczenie obrazu czy wyrzucenie z sesji nie spotkałem, ale z pewnością brakowało pewnego rodzaju dynamiki, którą mielibyśmy korzystając z zainstalowanych składników na dysku twardym.
Lepiej niż Steam?
Ostatnio najlepszą platformą internetową, która ma niewątpliwie złoty okres jest Steam. Czy OnLive ma szansę z takim gigantem? Szczerze mogę stwierdzić, że tak. Już teraz wiele światowych firm jak EA, THQ, Atari czy Ubisoft zadeklarowało wsparcie. Nie ma się co dziwić, ponieważ jakby nie patrzeć OnLive to miejsce.. pozbawione piractwa! Chociaż póki co dla Polaków pojawia się tutaj kolejny mankament. Ceny po prostu jeszcze nie są dla nas zbyt atrakcyjne. Szczególnie biorąc pod uwagę ostatnie promocje Steam. Jak na razie jest dosyć drogo, ale mam cichą nadzieję, że sytuacja już wkrótce się odmieni. Szczególnie taka oferta mogłaby zainteresować niedzielnych graczy, którzy daną grę mogliby tylko „wypożyczyć” za kilka złotych, a jak się spodoba to kupić pełną wersję. Niestety tutaj ujawnia się kolejna wada. Zdaje sobie sprawę, że jest ona chwilowa, ale warto o niej wspomnień. Na OnLive jest jeszcze stanowczo za mało aplikacji. Ich liczba powoli dochodzi do setki co w porównaniu z konkurencją wypada blado. Z dnia na dzień dochodzą do bibliotek nowe oferty, ale jeszcze musimy poczekać. Platforma nadrabia za to szatą graficzną. Kiedy już uruchomimy program mamy wrażenie jakbyśmy włączyli jakieś centrum sterowania światem niczym w ostatnim Batmanie. Cały layout jest bardzo przyjazny, intuicyjny i użytkownicy nie powinni mieć z nim żadnych problemów. Uruchamiając okienko konkretnej gry mamy w nim informacje odnośnie pozycji, czy zostały wydane do niej patche, mody itp. Jeżeli nie jesteśmy pewni czy dana produkcja się nam spodoba możemy obejrzeć wszelkiego rodzaju trailery. OnLive daje nam również możliwość zapraszania znajomych oraz przeglądania ich osiągnięć. Istnieje także opcja zapisywania filmików z rozgrywki, ale jak na razie są one ograniczone do jedynie dziesięciu sekund. Póki co małym mankamentem, szczególnie dla naszych rodaków jest brak polskiej wersji językowej.
Chce być optymistą
Dla mnie OnLive to widmo nadchodzących zmian w branży wirtualnej rozrywki. Na ogół staram się być ostrożny we wszelkiego rodzaju przewidywaniach. Mimo, że jestem graczem z dużym stażem, który był świadkiem narodzin różnego rodzaju nowinek technologicznych to tego typu przedsięwzięcia się nie spodziewałem. Tym bardziej biorąc pod uwagę lobby firm komputerowych jak i konsolowych. Rozwój Internetu w Polsce idzie w dobrym kierunku i już za jakiś czas dla większości dostęp do szybkich łączy nie powinien stanowić problemu. Jeżeli twórcy OnLive dalej będą rozwijać tą platformę, uruchamiać nowe serwery i dostosują swoją politykę (w tym cenową) do poszczególnych regionów świata to czeka nas prawdziwa rewolucja. Czego sobie i graczom szczerze życzę.