Magazyn Wired opublikował artykuł ujawniający przybliżoną datę premiery PlayStation 5. Ma ona nastąpić w okresie świątecznym w 2020 roku.
To nie jedyna nowina którą podzieliło się Sony. W artykule znajdziemy garść informacji technicznych na temat nowej konsoli. Jedną z nich jest wsparcie dla technologii śledzenia promieni (ray tracing), która umożliwia generowanie kompleksowego oświetlenia i efektów dźwiękowych w trójwymiarowych środowiskach, która w przypadku PS5 obsługiwana będzie przez procesor graficzny.
PS5 będzie zawierać dysk SSD który zapewni znacznie szybsze odczytywanie danych zainstalowanych gier, co oznacza między innymi znacznie krótsze czasy ładowania gier.
Gracze, którzy są jednocześnie kinomaniakami i kolekcjonerami płyt, ucieszą się na wieść, że w konsoli będzie zamontowany czytnik Blu-ray i odtworzy filmy tego formatu w 4K. Technologia ta umożliwia również korzystanie z pojemniejszych nośników – pudełkowe wersje gier będą umieszczane na dyskach optycznych o pojemności 100 GB. Pewnie choć trochę skróci to czas potrzebny na instalację tytułu połączoną z pobieraniem gigantycznego patcha wypuszczanego przez twórców w dniu premiery nowego tytułu.
Co ciekawe, zmienione ma być podejście do samego procesu instalacji gier, która otrzyma więcej opcji konfiguracji. To może oznaczać sposobność zainstalowania tylko poszczególnych części gry (np. tylko trybu dla jednego gracza), ale również ich usuwania (zainstalowanie całej gry i późniejsze odinstalowanie jednego trybu). Pozwoli to zaoszczędzić miejsce na dysku.
Zmodyfikowany ma być sam interfejs konsoli. Konsola ma pomagać nam znaleźć konkretną misję lub wyświetli dostępne mecze multiplayer w naszych grach. Dzięki temu nie będziemy musieli włączać danej produkcji, żeby sprawdzić, co możemy w niej zrobić.
Oprócz tego, co będzie znajdować się w środku PlayStation 5, zdradzono również nieco informacji na temat kontrolera. Samo Sony we wpisie na swoim blogu poszerzyło ten wątek. Dzięki tym nowościom gracze będą mieli szansę odczuwać jeszcze większy zakres wrażeń doświadczanych podczas rozgrywki i mieć możliwość bardziej się w nią wczuć. Spadkobierca DualShocka 4 ma mieć zamontowane spusty adaptacyjne (adaptive triggers), które będą potrafiły zmieniać siłę nacisku potrzebną do wciśnięcia spustu, np. coraz ciężej będzie go wdusić, kiedy w grze będziemy naciągać cięciwę łuku.
Drugą nowinką jest “haptic feedback” (feedback dotykowy) wprowadzony w miejsce wibracji. Trzymając kontroler inaczej poczujemy uderzenie samochodem w mur, a inaczej zablokowanie zawodnika na boisku. Będziemy również w stanie poczuć bardziej subtelne wrażenia, jak np. bieg przez pole trawy albo brodzenie w błocie. Efekty te będą generowane przez dwa silniczki zamontowane w uchwytach kontrolera.
Gamepad będzie używać złącza USB typu C i umożliwiać granie zarówno bezprzewodowe jak i przez kabel. Będzie on również nieco cięższy od DualShocka 4 przez akumulatorek o większej mocy i silniczki dotykowe, ale wciąż lżejszy od kontrolera do Xboxa.
O ile większość informacji technicznych odnośnie PlayStation 5 zdaje się być dosyć przewidywalna, czyli ma być więcej, szybciej, sprawniej i ładniej, o tyle najciekawsze wydają mi się wieści na temat kontrolera – w artykule Wired wspomniano, że ogrywane dema na PS5 na nowym padzie faktycznie potwierdziły przechwałki przedstawicieli Sony. Poruszanie się po lodzie dawało uczucie śliskości, piasek dawał wrażenie oporu podczas chodzenia. Może przejście z wibracji do bardziej wyrafinowanej technologii ma raczej ewolucyjny charakter, ale sam opis wrażeń brzmi jak mała rewolucja. Zobaczymy, co jeszcze ujawnią następne relacje na temat PlayStation 5 i jak twórcy gier wykorzystają nowe technologie w swoich tytułach po premierze konsoli.