Przykładni obywatele i obywatelki (którzy nie muszą wychodzić do pracy) siedzą obecnie grzecznie w domach i oddają się wszelakim cyfrowym rozrywkom. Jednak posiadacze i posiadaczki PlayStation, którzy ukończyli tytuły pobrane na swoje konsole mogą napotkać drobne niedogodności. Otóż Sony postanowiło spowolnić prędkość pobierania gier w Europie i USA, aby nie obciążać sieci w której i tak panuje zwiększony ruch z powodu ludzi dobrowolnie oddających się społecznej izolacji (info za Kotaku).
Inne firmy też podejmują środki mające na celu zmniejszenie przesyłu danych w ich usługach. Unia Europejska poprosiła Netflixa, żeby zmniejszył jakość wyświetlania swoich streamów, a tenże przystał na tę prośbę, jednak użytkownicy mają doświadczyć tylko niewielkiego spadku jakości. Z kolei YouTube ma domyślnie wyświetlać filmy w standardowej, a nie najwyższej jakości (choć mnie osobiście wciąż przerzuca na najlepszą).
Z kolei Microsoft miał już problemy z Xbox Live, który 15 marca na jakiś czas padł. Inżynierowie firmy zdołali naprawić problem, a obecnie gigant z Redmond deklaruje, że monitoruje sytuację na bieżąco. Nintendo eShop również był offline – 17 marca zaliczył dziewięciogodzinną przerwę.