Oto wspaniały post konkursowy związany z równie wspaniałą grą – debiutującym jutro Chernobylite od polskiego studia The Farm 51.
Mamy dla was jeden klucz na PC! Co zrobić, by wygrać? Wystarczy, że skomentujecie tego posta. Spośród wszystkich autorów odpowiedzi wybierzemy szczęśliwca, który napisze w najciekawszy sposób, dlaczego właśnie on zasługuje na tę post-apokaliptyczną przygodę.
Powodzenia i… grajcie na maxa!
Może to właśnie ja?, może to właśnie dziś?, w konkursie wygram dziś?
Czy grę zdobędę ja?, czy grę zdobędę ja?, tego nie wie nikt, tego nie wie nikt…..
A jednak ktoś wie, lecz kto?, lecz kto?, czyżby redakcja GnM wie?, czyżby redakcja GnM wie?
Tego nie wiem ja, tego nie wiem ja, lecz ogromnie prosić chce, lecz ogromnie prosić chce, by grę dali właśnie mnie, by grę dali, Właśnie mnie, a jaką grę?, a jaką grę?, CHERNOBYLITE !!!
Chyba was tym nie zachwycę
Raczej nawet was zanudzę
Jednak przyznam szczerze liczę
Że ciekawość u was wzbudzę
Rymy tworzę niewybitne
Może jednak dalej z czasem
Swym talentem już rozkwitnę
Pisząc z sensem każdą frazę
Zatem z prośbą się pochylę
Chciałbym spędzić przyznam szczerze
Dnie i noce z Chernobylem
Więc w przychylność jury wierzę
No cóż, gra może być zacna ,ale żeby nie skończyła ja Reaktor Jądrowy w Czarnobylu, czyli rozjeba*y . Chciał bym się o tym przekonać 🙃
Jak nie wiecie, komu dać, to ja chętnie przyjmę. Tylko na PS4, bo komputer jest tak napromieniowany, że gra nie będzie działać…
Taaak, praca. Może żmudna i trochę nudna, ale zawsze to pewniak. W szatni witam się z kolegami, oni też nie narzekają – robią to bo ktoś musi, a część z nich chyba nawet to lubi. Wkładamy kombinezony, kaski, maski p-gaz – wszystko takie jak kiedyś. Wsiadamy każdy do swojej maszyny, ja mam Urala. Część chłopaków jeździ UAZami, a kilku ma te nowomodne, burżujskie czterokołowce.Ja jednak wyznaję zasadę “Sowiecka technika psuje się natychmiast. Albo nigdy”. Na patrolu jak to na patrolu. Silnik warczy, błoto bryzga, wiatr wieje. Zazwyczaj spokojnie, czasem coś w krzakach się ruszy albo coś wyje na zatracenie gdzieś na uroczysku. Dzisiaj jednak był spokój. Wszystkie punkty sprawdzone, czujki działają. Wracam do bazy – garaż, śluza, szatnia. Geiger pokazuje 3,6/3,6 – tragedii nie ma. Teraz dyżur. Zakładam fartuch, dla niepoznaki, i tak to nic nie zmienia. Monitorujemy wskaźniki. Trzy czwarte nie działa ale to nic. Praca jest praca. Najważniejszy jest wielki mosiężny zegar. Nikt nie wie co pokazuje, ale wskazówka nie może wejść na czerwone pole, bo jak mówi wierchuszka – będzie koniec świata.
Od autora: To napisany na szybkości fragment mini-opowiadania. Czarnobylem, promieniowaniem i skutkami wybuchów jądrowych, tak tych które się wydarzyły jak tych możliwych w przyszłości, interesuje się od bardzo dawna. Mam wiele pomysłów, ale myślę że jeszcze więcej będzie kiedy zagram w Chernobylite