Środa, to dzień niecierpliwy. Wszyscy jacyś podekscytowani by nie użyć słowa podnieceni, kojarzącego się z aktem łóżkowym. Wszystko za sprawą Gramy na Maxa.

Witajcie moi drodzy, pozwólcie że z miejsca Wam pogratuluję! Zdobyliście najlepsze osiągnięcie z możliwych – udało Wam się rozpocząć kolejny dzień swojego życia. O tym jaki on będzie, zadecydujecie Wy sami. Bądź wredni szefowie i brak magicznych napojów ala kawa, herbata, energetyk, woda.
Środek tygodnia to dla nas prawdopodobnie najważniejszy moment całego tygodnia. Wieczorem spotykamy się na audycji, gdzie standardowo przekażemy Wam najnowsze informacje ze świata gier oraz co nie co dla Was zrecenzujemy. Co to będzie? Niespodzianka.
W tym wpisie pragnę poruszyć 3 sprawy. No to jedziemy!
Nie wiem jak dokładnie mają się sprawy (o tym dlaczego za chwilę), ale bardzo możliwe, żeGnM Plus zaliczy delikatną obsuwę. Wszystko z racji tego, że Mateusz i Krystian pojechali do Warszawy na zaproszenie 2K, by przetestować dla Was kilka nadchodzących tytułów z portfolio tego twórcy. Czego możecie się spodziewać? Z pewnością będzie sporo informacji na temat Evolve na które, nie ukrywam, czekam z wielkim wytęsknieniem. Co więcej? Myślę, że wszystkiego dowiecie się w czasie wieczornej audycji, gdzie razem z Pawłem przepytamy chłopaków z tego co mieli okazję zobaczyć, dotknąć i oczywiście ograć.

Jakiś czas temu mogliście natknąć się na ciekawą grafikę z The Last of Us. To znaczy nie do końca. Obrazek prezentował grę Naughty Dog, tak jak mogłaby wyglądać, gdyby została wydana w erze pierwszego Playstation. Zabawę pochwycili użytkownicy forum NeoGAF, gdzie co rusz pojawiają się przeróbki hitów znanych 7 generacji konsol. Zastanawialiście się jak mogłoby wyglądać Uncharted 2, Metal Gear Solid 4, Bioshock, nowy Mortal Kombat, Kingdom Hearts i wiele innych gier u schyłku lat 90’XX wieku? Klikając w ten link znajdziecie odpowiedź.

Temat dnia, przynajmniej jak dla mnie! Blizzard jak zwykle przy okazji swojej gry bądź dedykowanej jej aktualizacji, popisał się analitycznym myśleniem, zdolnościami ezoterycznymi w kontekście wróżbiarstwa i zwyczajnym zdroworozsądkowym myśleniem. NIE! Premiera długo oczekiwanego dodatku do popularnej gry karcianej Heartstone, Klątwa Naxxramas, nie obyła się bez dużych problemów. Przez ładnych kilka godzin gracze byli zmuszeni patrzeć na główne okienko gry, dumnie prezentujące logo marki… i tyle. Serwery nie wytrzymały, dostanie się do gry graniczyło z cudem, a gdy w końcu się udało, gra potrafiła łapać tak duże lagi, że człowiek zastanawiał się jeszcze gra, czy może najlepiej dać już sobie z tym spokój. Jak na przygodę kosztującą ponad 700 złota za jedno skrzydło, powiedziałbym, że strzał w stopę. Że niby przesadzam, bo lagi zniknął, a rozgrywka ponownie będzie miodna? Hola, hola! Jeszcze nie skończyłem.

Naxxramas jest za łatwe. Przejście pierwszego skrzydła dla większości graczy, nawet tych początkujących, będzie niczym kaszka z mleczkiem. Jeżeli w tytuł zagrywacie się o kilku miesięcy, macie kilka legendarek a miesiąc rankingowy kończycie z pozycją w okolicach 15 poziomu, nie powinniście mieć z dodatkiem żadnych problemów. Co się udało? Graficznie, nowa mapa prezentuje się zacnie, czuć klimat grobowca, nekromancji i starożytnej magii. Humorystyczne dialogi bawią, co pasuje do lekko komiksowej otoczki artystycznej całego tytułu. Na plus zasługuje także, nowy rewers, który zostanie udostępniony pod koniec miesiąca dla wszystkich… no właśnie! W tej grze naprawdę brakuje jakiegoś konkretnego wyzwania, poza osiągnięciem tytułu legendy. Oczywiście może być też tak, że kolejne skrzydła będą znacznie trudniejsze, a pierwsze, udostępnione początkowo za darmo, miało jedynie dać przedsmak tego co przyjdzie za dwa tygodnie (wtedy otwarte zostanie kolejne skrzydło nekropolii). Może…