Blizzard poinformował dziś w nocy, że sieć Battle.net padła ofiarą ataku, w wyniku którego w niepowołane ręce dostały się głównie adresy mailowe użytkowników.
Hakerom udało się zdobyć dostęp do adresów e-mail graczy z całego świata, poza Chinami. W przypadku Ameryki Północnej i paru innych regionów, doszło też do wycieku innych danych, jak choćby odpowiedzi na pytania bezpieczeństwa.
W oficjalnym oświadczeniu, Mike Morhaime napisał:
“Do bezprawnie pozyskanych danych należy miedzy innymi lista adresów e-mailowych użytkowników kont Battle.net ze wszystkich regionów z wyjątkiem Chin. Pozyskano ponadto niektóre dane graczy z serwerów amerykańskich (Ameryki Północnej, Ameryki Łacińskiej, Nowej Zelandii i Azji Południowo-Wschodniej): odpowiedź na osobiste pytanie bezpieczeństwa, informacje powiązane z uwierzytelniaczami komórkowym oraz Dial-In. Wszystkie powyższe informacje NIE są wystarczające, aby ktokolwiek uzyskał dostęp do kont Battle.net.
Wiemy również, że pozyskano cyfrowo zaszyfrowane wersje haseł Battle.net (nie właściwe hasła) graczy korzystających z serwerów Ameryki Północnej. Chronimy te hasła przez Bezpieczny Zdalny Protokół Haseł (SRP – Secure Remote Password Protocol), który został tak zaprojektowany, aby odkodowywanie prawdziwych haseł było jak najbardziej utrudnione. Oznacza to również, że każde hasło musi zostać odkodowane osobno. Na wszelki wypadek sugerujemy jednak, by gracze korzystający z serwerów Ameryki Północnej zmienili swoje hasła. Ponadto, jeżeli używasz to samo, lub podobne hasło w innych celach, prosimy rozważyć zmianę również tych haseł”.
Czyli, raczej standard, jeżeli chodzi o podobne przypadki. Wyciek samych adresów mailowych to na szczęście niezbyt poważny problem, ale może na wszelki wypadek warto zmieić nasze hasło Battle.net.