“Produkcja Call of Duty: Black Ops IIII była prawdziwym piekłem”.
Warunki pracy są obecnie jednym z najbardziej kontrowersyjnych tematów w branży. Na przestrzeni ostatnich miesięcy mówiło się o zarzutach w kierunku Bioware, Rockstar Games czy nawet CD Projekt RED. Otrzymywaliśmy anonimowe informacje od pracowników, którzy opowiadali o złych warunkach pracy i panującym w firmach crunchu. Nawet studio Bungie postanowiło opóźnić wydanie nowego dodatku do Destiny 2, aby uniknąć przepracowania deweloperów.
W swoim najnowszym artykule Jason Schreier, redaktor Kotaku zdaje relacje wywiadów przeprowadzonych z byłymi oraz obecnymi pracownikami studia Treyarch. Opowiedzieli oni o procesie produkcji Call of Duty: Black Ops IIII, przy którym panowały wręcz nieludzkie warunki pracy.
Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy był tryb jednoosobowy. Początkowo miał on mieć formę misji, w których dwie przeciwne drużyny składające się z graczy musiały osiągnąć swój cel. Prace trwały dwa lata, lecz w międzyczasie zadecydowano o zmianie na klasyczny single-player, a następnie zupełne usunięcie trybu jednoosobowego. Decyzja była zupełnie sprzeczna z zapewnieniami zarządu, który po Black Ops III obiecał uniknięcie tego typu sytuacji. W obawie przed finansową porażką, spowodowaną zapowiedzią Red Dead Redemption 2, premiera gry została przesunięta na kilka tygodni wcześniej.
Ostateczną decyzją zarządu było wprowadzenie trybu battle royale o nazwie Blackout. Decyzja ta zapadła na początku 2018 roku i dała zaledwie 10 miesięcy na ukończenie trybu, który powstawał praktycznie od zera. Skutkiem tego był ogromny crunch, przez który pracownicy musieli pracować niemal 70 godzin tygodniowo. Pomimo dodatkowych wynagrodzeń, ogromny natłok pracy negatywnie odbijał się na zdrowiu psychicznym pracowników studia.
W całej tej sytuacji najgorzej wychodzili testerzy. Sprawdzaniem jakości produkcji zajęła się zewnętrzna firma, pracująca na zlecenie. Pracownicy zespołu testerów traktowani byli jak ludzie gorszego sortu, którzy nie mieli prawa rozmawiania z deweloperami. Pracujący za najniższą stawkę w Kalifornii, testerzy zmuszeni byli do brania nadgodzin i zabraniano im z korzystania z cateringu. Czasem pozwalano im zjadać resztki po niedojedzonych posiłkach deweloperów. Ich izolacja od deweloperów studia doprowadzała do sytuacji, w których pracownicy musieli ukrywać przed zarządem, że się przyjaźnią. Byli wykluczani ze wszelkich firmowych imprez lub pozwalano im uczestniczyć tylko przez 20 minut bez możliwości jedzenia i picia.
Wszelkie prośby i propozycje zespołu testerów nie były rozpatrzane przez zarząd. Zmuszeni byli do pracy na dwie zmiany po 12 godzin, gdzie podczas nocnej pracy klimatyzacja w budynku była wyłączana. W przeciwieństwie do zespołu deweloperów, testerzy nie otrzymywali żadnych dodatkowych wypłat za swoją pracę ciężką pracę.
W odpowiedzi na artykuł, Treyarch poinformowało swoich pracowników o chęci poprawienia warunków pracy. Mają oni zgłaszać wszelkie uwagi i zastrzeżenia, co ma zaowocować zmianami w studiu. Ciężko jednak powiedzieć, czy taki krok ze strony studia przyniesie jakikolwiek skutek.