Na początku roku “Devil May Cry 5” podbił serca fanów serii (w tym piszącego). Capcom zaserwował nam fantastyczną kontynuację dynamicznych slasherów z niesamowitą, hiperrealistyczną grafiką, dopracowanym systemem walki i nawiązaniami do poprzednich części (więcej w recenzji z GNM 592). Co prawda firma niestety nie będzie rozwijała ostatniej odsłony przygód Dantego i spółki, ale w przyszłym roku zostanie nam zaserwowana przystawka przed ewentualną częścią szóstą. Chińskie studio Yung Chung Game wypuściło trailer i notatkę prasową o swojej mobilnej produkcji pt. “Devil May Cry: Pinnacle of Combat”.
Póki co nie ma żadnych oficjalnych informacji ze strony Capcomu odnośnie nowej gry. Informacje dryfujące w internecie zdają się pochodzić ze strony developera i nowej gry, które są po chińsku. Z tego, co piszą inne serwisy i co można zrozumieć piąte-przez dziesiąte z tłumaczenia za pomocą Google Translate (wiem, jakość narzędzia wątpliwa, ale z czego innego spragniony informacji nerd ma korzystać?), to premiera gry ma nastąpić w 2020 roku. Yung Chung Game konsultuje z Capcomem zawartość gry, aby zapewnić jej wierność materiałowi źródłowemu. Ponadto, osoby zamieszkałe w niektórych regionach świata mogą zapisać się do bety nowej produkcji.
Co natomiast widać gołym okiem na trailerze to to, że “Devil May Cry: Pinnacle of Combat” jest mocno zakorzenione w całej serii. W szczególności czerpie z trzeciej części. Trailer rozpoczyna się od walki Dante i Vergila na szczycie Temen-Ni-Gru. Modele postaci bazują na tych z DMC3. Z broni zobaczyć możemy klasycznie Rebelliona, Ebony i Ivory, oraz Agni i Rudrę. Wrogowie też przypominają tych znanych z trzeciej części – na filmiku widzimy prawdopodobnie Hell Pride, Enigmy i Beowulfa o zmienionym nieco wyglądzie. Ruchy Dantego w trailerze też nie stanowią nowości, choć można zauważyć kilka do tej pory nieznanych.
Mam nadzieję, że niedługo doczekamy się wieści bezpośrednio od Capcomu, czy “Devil May Cry: Pinnacle of Combat” będzie dostępne dla graczy poza Chinami, bo kompetentnie zrobionym slasherem na komórkę bym nie pogardził.