Temat toksycznych zachowań w grach nie jest nowy, ale dla “Valoranta” od Riot Games to jeszcze świeża sprawa. Gra znajduje się obecnie na etapie zamkniętej bety, ale cieszy się szeroką popularnością w mediach branżowych i na streamach. Wzbudziła też kontrowersje swoim systemem anti-cheat aktywnym nawet wtedy, kiedy produkcja nie była uruchomiona, ale Riot pozwolił już go wyłączyć poza grą (CD-Action).
Jak donosi Rock Paper Shotgun, tym razem ofiarą toksycznego gracza padła sama pracowniczka firmy o pseudonimie Greenily. Podzieliła się ona na Twitterze fragmentem swojego streama, podczas którego spotkała się z seksistowskim graczem. Całość meczu z tą osobą można obejrzeć tutaj.
Zwiastunem nieszczęść było podekscytowane zawołanie “To dziewczyna!” na początku meczu (bo najwyraźniej dla niektórych graczki wciąż są ewenementem). Później gracz spróbował ją “poderwać”, pytając Greenily, czy uważa, że jest dobry i czy uważa jego skill za atrakcyjny. Gdy odrzuciła jego “zaloty”, zmienił ton mówiąc, że będzie ją carrować i nazywając ją dziwką. Później rzucił też uwagę, że ma potężnego wacka i zwracał się do pracowniczki Riotu per “laska” lub “kotku”.
Jasne, może się wydawać, że to nie najgorsze zaczepki, ale nie ukrywajmy, że od przyzwolenia na małe zaczepki się zaczyna, a ignorowanie toksycznych zachowań jest zwyczajnie cichym przyzwoleniem i może prowadzić do ich eskalacji. I na dodatek to właśnie kobiety często spotykają się z uprzedmiotowieniem i seksizmem, a sam Riot ciągle ma sprawę w sądzie za dyskryminację ze względu na płeć.
Dlatego też zdaje się, że teraz studio będzie się starało zmazać plamę na swojej reputacji i znaleźć sposób, aby uczynić “Valoranta” przyjaźniejszym dla graczy. Anna Donlon, główna producentka tytułu w odpowiedzi na tweeta Greenily napisała, że zespół próbuje znaleźć jakiś środek zaradczy na toksycznych graczy. Sama też przyznała, że przez nich nie grywa solo.
Bardzo pobieżnie patrząc chociażby na kanał YT Riotu albo LoLa można zauważyć, że firma zaczęła prezentować więcej kobiet w swoich materiałach. Pokazywanie, że są one częścią zespołu pewnie z jednej strony ma za zadanie wybielić jego wizerunek, ale reprezentowanie pań w zmaskulinizowanej branży na pewno pomaga przełamywać stereotyp, że tylko panowie zajmują się grami. Miejmy nadzieję, że Riot faktycznie znajdzie skuteczny sposób na radzenie sobie z trollami w “Valorancie”.