W grach zazwyczaj wcielamy się w bohaterów ratujących świat przed zagładą. Czasem sterujemy złoczyńcą i doświadczamy mroczniejszej części ludzkiego żywota. Ale czy mieliście okazję wcielić się w coś… nieprzypominającego człowieka? Budzącego niepokój i grozę? W coś, co może zamieszkiwać wasze koszmary? Jeżeli nie, to teraz macie szansę.
Gra o której mówię nosi tytuł “CARRION”, czyli “Ścierwo”. To produkcja zarejestrowanego w Polsce Phobia Game Studio, którego właścicielem jest Sebastian Krośkiewicz. Firma ma już na koncie twin stick shootera pt. “Butcher” w którym sterujemy cyborgiem polującym na niedobitki ludzkości. Wczoraj na Steamie zostało opublikowane grywalne demo “CARRIONa” dostępne do 2 listopada. Koncept gry bardzo mnie zaciekawił, więc ograłem wersję próbną i mam nadzieję, że wy też się na nią skusicie.

“Ścierwo” opiera się na pomyśle podobnym do “Butchera”. Gra określana jest jako “odwrotny horror” w którym sterujemy potworem polującym na ludzi. Rzecz dzieje się prawdopodobnie w kompleksie badawczym. Gdzieś pod nim z dziwnego gniazda wyłazi kreatura, która zaczyna penetrować placówkę, demolując ją i zabijając jej pracowników. O fabule dowiadujemy się tylko tyle, co możemy wywnioskować z otoczenia i komunikatów na wyświetlaczach. Pokazują się na nich informacje ostrzegawcze w stylu “zachowajcie ostrożność i strzelajcie do wszystkiego, co nie jest człowiekiem”, albo “kompleks został spenetrowany przez nowy, nieznany gatunek robaka (?) znaleziony pod kompleksem”.
Jak w to się gra? Sterujemy potworem używając myszki. Lewym przyciskiem wskazujemy mu, gdzie ma pójść, a ten podąża w danym kierunku czepiając się podłóg, ścian i sufitów mackami. Prawym przyciskiem myszy chwytamy i miotamy przedmiotami i ludźmi. Tych drugich po przyciągnięciu do siebie monstrum zjada, regenerując zdrowie i zwiększając swoją masę. Im jest większe, tym wolniej się przemieszcza. Klikając kółko używamy zdolności ofensywnych. Początkowo jest to wystrzelenie czegoś w rodzaju kościstej pułapki, która spycha i unieruchamia ludzi.

W trakcie gry możemy zdobywać ulepszenia, które rozwijają nasze umiejętności i zwiększają ilość masy, którą może skumulować potwór. Po zdobyciu pierwszego zyskujemy zdolność rzucenia się całym ciałem na ofiarę, by ją zmiażdżyć. Dzięki temu możemy też niszczyć drewniane przeszkody, co otwiera nam dostęp do wcześniej niedostępnych obszarów. Sprawia to, że gra przypomina metroidvanię i przy drugim przejściu dema po chwili myszkowania udało mi się znaleźć sekretny obszar!
Na początku gry sterowanie wydawało mi się dosyć trudne do opanowania, ponieważ trudno mi było łapać malutkich ludzi, a potrzeba do tego trochę precyzji. Ponadto gra jest dynamiczna i wymaga momentami szybkiego myślenia, a to nie zawsze sprzyja dokładnemu celowaniu macką albo atakiem. Jednak jak już się oswoiłem ze sterowaniem i zrozumiałem, że czasem trzeba użyć siły zamiast skradania się, gra stała się bardzo przyjemna i brutalna. Koniec końców jesteśmy pieprzonym potworem.

Gra bardzo dobrze odwzorowuje wrażenie bycia monstrum. To bardzo fizyczne i zwierzęce doświadczenie – polegamy na samym ciele potwora w walce i podczas radzenia sobie z problemami. Jednocześnie musimy o niego dbać, bo nie jest nieśmiertelny i jak nie będziemy uważni, to najzwyklejsi ludkowie z pistolecikami będą w stanie nas zabić. Większy problem stanowią żołnierze z tarczami i karabinami albo miotaczami płomieni. Są też latające drony, które potrafią nas wykryć, jak tylko wejdziemy w zasięg ich sensorów. Ludzie z kolei polegają na wzroku i słuchu, patrolują określone obszary. Jak będziemy hałasować w ich pobliżu, to zaczną odwracać się w naszym kierunku i wypatrywać niebezpieczeństwa. Owszem, możemy ich zaatakować od frontu, ale plansze są tak zbudowane, że jesteśmy w stanie przemknąć bokiem sali albo ukrytym przejściem wentylacyjnym i spaść na ofiarę z góry. Albo rzucić w nią przedmiotem lub innym człowiekiem. Zmniejszyć szansę na wykrycie możemy też przez niszczenie świateł, przez co ludziom trudniej wypatrzyć monstrum.
Produkcja nie polega na samym zabijaniu ludzi. Jak już wcześniej wspomniałem, tytuł przypomina metroidvanię, więc przemieszczamy się po kompleksie badawczym rozwiązując zagadki środowiskowe, przełączając przyciski, które otwierają przejścia w innej części mapy i tworzymy nowe gniazda. W demie po “zasadzeniu” trzech takich siedlisk otworzyło się przejście do nowego etapu.

“CARRION” bardzo dobrze oddaje atmosferę horroru i doświadczenie bycia potworem. Z ludzkiej perspektywy monstrum w dreszczowcach jest często tajemnicze, silne i sprytne. Te cechy uosabia kreatura w “ CARRIONie”. Szybka, oślizła masa czerwonej tkanki przemyka niezauważenie, by przynieść śmierć niczego nie spodziewającym się i bezradnym pracownikom kompleksu badawczego. W tle słyszymy mroczny ambient, który wprowadza niepokojącą atmosferę. Sama placówka to zestaw obskurnych, ciemnych pomieszczeń. Monstrum przewala się przez kible, laboratoria, magazyny i kanały pełne rdzy i brudu. Na zewnątrz kompleks otoczony jest zieloną i gęstą dżunglą, z jednej strony tętniącą życiem, ale z drugiej można w niej paść ofiarą drapieżnej kreatury. Grafika utrzymana jest w pikselartowym stylu i jej częściowa umowność pozwala nam dopowiedzieć sobie historię miejsca i pobudza wyobraźnię.
Jestem bardzo zadowolony z tego, co Phobia Game Studio zaprezentowało w demie swojej najnowszej produkcji. Twórcy zebrali cechy charakterystyczne dla horrorów w stylu “Obcego” i tworzą tytuł świetnie odwzorowujący doświadczenie takiego filmu, ale z perspektywy potwora. Jestem bardzo ciekaw, jak będzie wyglądał produkt końcowy i bardzo chętnie zapoznam się z nim po premierze tytułu.
