Muzycy! Wokaliści! Miłośnicy greckiej mitologii i musicali! Gracze złaknieni innowacji i nowych wrażeń! Nadstawcie uszu i zanućcie ze mną tę melodię co z gór płynie o nowej musicalo-przygodówce pomysłu Liama Eslera i Davida Gaidera, byłego głównego scenarzysty studia BioWare. Aby ją stworzyć, on i jego nowo-powstałe studio Summerfall rozpoczęli zbiórkę pieniędzy na portalu Fig. Produkcję tę, noszącą tytuł “Chorus”, zaliczymy do gatunku urban fantasy – akcja ma miejsce we współczesnym mieście, ale spotkać się w nim można z fantastycznymi stworzeniami, zdarzeniami i magią.
Gra skupia się na postaci Grace, która poszukuje nowej wokalistki do swojego zespołu. Na przesłuchaniach pojawia się tajemnicza dziewczyna o magicznym wręcz głosie. Niestety, nie dane jej będzie nacieszyć się pomyślnie zdobytym angażem. Cała we krwi pojawia się u progu domu Grace. Okazuje się, że umierająca śpiewaczka to muza Kaliope, która z ostatnim swoim dechem przekazuje protagonistce swe nadprzyrodzone moce. Niestety, główna bohaterka zostaje oskarżona o śmierć muzy przez Chór (Chorus) – grupę składającą się z bogów i stworzeń znanych greckich. Używając swojej nowo-nabytej mocy, grace musi udowodnić swoją niewinność.
Co ciekawe, jak ujawnia nam Pan w swoim liście, greckie bóstwa nie są takie, jakie pamiętamy ze szkoły. Wraz z biegiem czasu straciły dużą część swoich nadprzyrodzonych mocy i musiały dostosować się do życia we współczesnym świecie. Funkcjonują w nim jak zwykli ludzie, a niektóre niestety zmarły albo postanowiły odejść gdzieś w siną dal i słuch o nich zaginął.
Grace, sama niechcący wstąpiwszy na boski panteon, spotka podczas gry swoich nowych boskich ziomków. Jednym z nich jest Apollo, zrezygnowany bóg sztuki i przepowiedni. Niegdyś lider bogów, teraz wędruje po ziemi nawiedzany przez tragedie, które przewidział, a którym nie mógł zapobiec. Na jej drodze stanie również wcześniej wspomniany, rozpustny Pan, który przybrał rolę handlarza informacjami. Nie zapominajmy też o wcale nie takiej bezradnej Persefonie, która dopuściła się mordu na swoim mężu z przymusu, przejęła władzę nad Hadesem, straciła ją i zdołała odbudować swoją pozycję w innym miejscu. Protagonistce pomoże nawigować wśród tej boskiej menażerii śmiertelna przyjaciółka o imieniu Freddie, stała członkini jej zespołu i miłośniczka greckiej mitologii.
Jak ujawnia David Gaider w wywiadzie dla IGNu, jednym z głównych motywów gry jest gubienie swojej drogi życiowej i odnajdywanie jej, to jak radzimy sobie z przeciwnościami losu i jak nie potrafimy przełamać się i wyzwolić z przemożnego uczucia beznadziei wywołanego bezradnością. Sama Grace próbuje odnaleźć się w nowej sytuacji, ale też dzięki bohaterce inne postaci będą w stanie skonfrontować się ze swoją sytuacją życiową.
Chociaż sam koncept gry jest fascynujący, to do wpłacania pieniędzy na zbiórkę może nas przekonać również zespół, który jest zdeterminowany ją stworzyć. Pomysłodawcą jest już wcześniej wspomniany David Gaider, były główny scenarzysta BioWare, który brał udział w produkcji takich gier jak “Baldur’s Gate 2”, “Star Wars: Knights of the Old Republic” i “Dragon Age: Origins”. Zajmie się on scenariuszem, dialogami i tekstami piosenek, a za kompozycję ścieżki dźwiękowej odpowiadać będzie Austin Wintory. Stworzył on muzykę do gier “Journey” i “the Banner Saga”. Troy Baker odpowiadać będzie za reżyserię głosów postaci. Sam wcielił się w Joela z “the Last of Us” i w Jokera w “Batman: Arkham Origins”. W głównej roli wystąpi Laura Bailey, aktorka głosowa użyczająca głosu Rayne z “BloodRayne” i Kait Diaz z “Gears 5” i występująca w serialu internetowym “Critical Role” na Youtube.
Inspiracje twórców są różnorakie i czasem zaskakujące. Z tych muzycznych wymieniają takie musiacle jak “Dear Evan Hansen”, “Hadestown”, “Wicked” oraz… musicalowy odcinek “Buffy: Postrach Wampirów” pt. “Once More With Feeling”. Inspiracje growe to natomiast “Dragon Age”, “Life is Strange” i… “Dream Daddy”. W tym miejscu nie można też nie wspomnieć o pierwszej grze musicalu “Dominique Pamplemousse”.
Znamy wstęp do fabuły tej niezwykłej gry oraz wiemy, kto za nią stoi, ale jak właściwie będzie wyglądać rozgrywka? Jak podaje IGN, “Chorus” to przygodówka w głównej mierze opierająca się na historii i relacjach z innymi postaciami. To alternatywa dla gier, które opierają się głównie na przemocy. Nowe moce Grace pozwalają jej wciągnąć dowolną istotę w jej pieśń. Kiedy dotrzemy do kluczowego momentu w fabule, dojdzie do konfrontacji, lub nasz związek znajdzie się na newralgicznym etapie, to rozwiążemy taką sytuację poprzez interaktywną piosenkę. To bardzo interesujące rozwiązanie, przedstawiające sytuację w niejako symboliczny i alegoryczny sposób.
Na początku gry wybierzemy jedną z trzech cech: Czadowość (Kickass), Spryt (Clever), lub Urok (Charming). Potem będzie można awansować wybrany atrybut lub wybrać nowy. Podobnie jak w grach RPG, pozwolą one Grace na podejmowanie różnych akcji, jeżeli będzie ona miała cechę na odpowiednim poziomie. Dzięki nim prześliźnie się do biura w celu zdobycia informacji albo wydobędzie je z kogoś dzięki gładkiej gadce.
Powyższe cechy będą też wykorzystywane w interaktywnych piosenkach. Podczas muzycznej konfrontacji wybieramy jeden z trzech wersów do zaśpiewania odpowiadający sile, sprytowi, albo charyzmie. Każdy wybór charakteryzuje się odmiennym tekstem, a nawet melodią, więc w zależności od naszych wyborów będziemy mogli usłyszeć inną piosenkę przy ponownym przechodzeniu tytułu. Niektórzy przeciwnicy będą bardziej podatni na zaśpiewki powiązane z określoną cechą. Co ważne, nasze wybory będą wpływać na historię i w zależności od tego, co zaśpiewamy i jak będziemy rozmawiać z postaciami losy Grace potoczą się inaczej i inni bohaterowie będą inaczej na nas reagować.
Gaider zdradził serwisowi IGN, że zawsze chciał zrobić coś na kształt growego musicalu i próbował przekonać BioWare, aby wyprodukowało muzyczne DLC do “Dragon Age’a”. Niestety, szefostwo nigdy się na to nie zgodziło. Zdawałoby się, że “Chorus” jest grą, której produkcję chciałby wspomóc każdy wydawca. Jak podaje portal Gamestop, Gaider i Esler próbowali sprzedać pomysł dużym firmom i choć spotykali się z wielkim entuzjazmem, to brak danych potwierdzających potencjalny sukces tytułu i gry, która podobny sukces by już odniosła sprawił, że nikt nie chciał zaangażować się w produkcję tytułu.
Kiedy projektanci odbili się już od wszystkich drzwi, postanowili założyć własne, niezależne studio. Udało im się zdobyć środki od rządowej instytucji Film Victoria, która wspiera przedsięwzięcia z dziedziny rozrywki w Australii, założyli niezależne studio Summerfall i utworzyli zbiórkę pieniędzy. Co ciekawe, jak możemy również przeczytać na Gamestopie, Gaider i Esler chcą tworzyć środowisko pracy otwarte na różnorodność oraz szanujące pracowników, unikając niepotrzebnych crunchy i toksyczności. Pierwotnie planowano zbiórkę na Kickstarterze, ale okazało się, że portal ten nie będzie wspierał i rozpoznawał związków zawodowych.
“Chorus” po osiągnięciu podstawowego celu będzie porównywalny długością do filmu pełnometrażowego z rozgałęziającymi się wątkami, otrzyma dwa wątki romansowe, mnóstwo interaktywnych sekwencji musicalowych, nieinteraktywne piosenki, a wszystkie kluczowe linie dialogowe zostaną nagrane.
W zależności od tego, ile pieniędzy uda się uzbierać ponad bazowy cel, gra będzie dłuższa, wszystkie linie dialogowe zostaną nagrane i pojawi się więcej wątków romansowych. Póki co tytuł zostanie wydany tylko na PCty, a jak się dobrze sprzeda, to pojawi się na innych platformach.